Węgry - Ostrzyhom | |
![]() Ostrzyhom to jedno z najstarszych miast na Węgrzech, i najważniejszych zarazem. Pierwsza stolica Węgier! Tutaj chrzest i koronę przyjął św. Stefan. Tutaj urodziły się święte Kinga i Jolanta. Ilość świętych na metr kwadratowy miasta – nie najgorsza! Wcale nie dziwi, że w tym właśnie mieście jest jedna z największych katedr na Węgrzech (wzniesiona na miejscu kościoła zniszczonego w czasie wojen przez Turków). Tutaj rezydowali prymasi węgierscy, tutaj w kryptach katedry znajdowali też miejsce wiecznego spoczynku – taki węgierski Watykan. Katedrę wieńczy ogromna kopuła. Można wokół niej przejść wąską platformą by obejrzeć ... |
|
więcej | |
Wietnam | |
![]() Ech… Ponuro coś… zimnawo na zewnątrz i klaustrofobicznie… Myśl jakoś sama biegnie tam gdzie tłumy i ciepło (momentami bardzo :)) I nawet wspomnienie wszechobecnego zapachu rozgotowanego ryżu jakoś teraz chyba by mi nie przeszkadzało… Wietnam. O cudownych zakątkach i obiektach kultury i takich tam – innym razem. Dzisiaj przypomniała mi się jakoś sama - taka normalna ulica. Nie wiem czego tam więcej skuterów i innych obiektów jeżdżących, czy splątanych kabli oplatających jakąś dziwaczną siecią wszystkie zakamarki miast. Wszędzie małe rodzinne interesy. Tu ktoś coś tam (niewiadomego pochodzenia) smaży w skleconym naprędce „food trucku”. Tam kwitnie życie rodzinne – tak na chodniku bezpośrednio. Tam ktoś, przecząc prawom fizyki, przewozi na maleńkim skuterze ładunek nadający się na cztery ciężarówki (a że trochę jeszcze miejsca było to oprócz ładunki i gromadkę dzieci upchnął w jednośladzie). Przypominam sobie „restauracje”. Cerata na stołach, wiatr piach niesie – bo koncepcja całości to kilka stolików i zadaszenie na kijach.... |
|
więcej | |
Węgry - Szentendre | |
![]() Szentendre znane jest od czasów rzymskich. Sama nazwa miasta pochodzi jednak dopiero z okresu Madziarskiego, a wywodzi się od pierwszego wzniesionego tu kościoła poświęconego św. Andrzejowi. Na przełomie XIX i XX wieku miasteczko stało się takim polskim Zakopanem, skupiającym bohemę, artystów węgierskich szukających tu natchnienia. Wąskie wijące się uliczki, zaułki, kawiarenki, mnóstwo sklepików z rękodziełem. Trudno się dziwić, że Szentendre przyciąga turystów. Raczej tu gwarno i tłumnie. Choć anturaż sprzyja romantycznym spacerom – tłum zwiedzających uniemożliwia zagubienie się w wąskich uliczkach. Sporo tu kościołów i cerkwi ale próżno szukać otwartego. Wejść można za to ... |
|
więcej | |
Wietnam - kuchnia | |
![]() Kuchnia wietnamska – wyborna! |
|
więcej | |
Wietnam - manufaktura wyrobów z laki | |
![]() „Dziecięciem będąc” uskuteczniałam zabawę polegającą na zdobieniu pudełek mozaiką z drobno potłuczonych skorupek jaj. Mozaiki były o misternym wzorze ale monochromatyczne tzn. zgodnie z naturą skorupek jaj kurzęcych – w odcieniach brązów i beży do bieli włącznie. Do głowy mi wówczas nawet przyjść nie mogło, że kiedyś taki patent zobaczę w manufakturze wyrobów z laki w Wietnamie… :) Żywica z sumaka lakowego, to dość znana i popularna w Azji forma zdobień (W Europie od XVI wieku mocno stała się modna i poszukiwana – od czasu gdy wyroby z laki przywieźli wracający z Azji jezuici. Szukano receptur do wytwarzania jej na miejscu i w konsekwencji powstał np. szelak czy sandarak). Naturalnie jest czarna, choć oczywiście można ją barwić. Bo wyschnięciu jest szklista i odporna na działanie wody, alkoholi a nawet kwasów. Zdobioną nią wszystko.... |
|
więcej | |
Wietnam - Mekong | |
![]() Mekong prawie jak Nil – żywi, ubiera i daje schronienie. Jest gigantyczny, budzący respekt i zachwyt (czasem dyskomfort estetyczny też - gdy popatrzy się nieco bliżej niż na horyzont nie da się nie zauważyć ogromu śmieci wszelakich). Brązowo - bura woda rozlewa się szeroko i spokojnie płynie do morza, jakby na przekór tysiącom biegających ustawicznie Wietnamczyków, którzy zamieszkują jej deltę. Że żywi i ubiera – sporo ponad tysiąc gatunków żyjątek, które można zjeść (a czasem także hodować w tym celu), a gdy potrzeba to nimi pohandlować. W dorzeczy Mekongu i na wyspach kwitnie turystyka: można zakosztować cukierków kokosowych, i miodu, i owocki zjeść, a jak wola i ochota to także popozować do zdjęcia z pytonem na szyi. Szeroko i panoramicznie jest… Ale mnie najbardziej urzekły odgałęzienia i odnogi rzeki. Z dala od głównego nurtu tworzą istny labirynt schowanych wśród bujnej zieleni „uliczek”. Zgiełk dociera, ale jakby z oddali, nieco zagłuszony, stłamszony, odległy… Słychać plusk wody bitej wiosłami i bambusy kłaniają się w pas… Dopiero tam snując się (właściwie to płynąc leniwie) można „poczuć” Wietnam. |
|
więcej | |
Wietnam - Mui Ne | |
![]() Lubię pustynie… Są bardzo, bardzo, bardzo, piękne… Niezależnie czy piaszczyste czy kamienne – są piękne i basta! Najczęściej, niekoniecznie puste i niekoniecznie ciche… Ale piękne… Ja wiem w Wietnamie pustyni – brak, ale… mają najpiękniejsze wydmy świata :) I to o takich gabarytach, że za pustynie mogą śmiało robić robotę ;) Niewielka niegdyś rybacka wioska Mui Ne (Przylądek Schronienia) od jakiegoś czasu urosła do rangi jednego z najbardziej znanych kurortów nadmorskich Wietnamu. Tuż nieopodal kompleksu hoteli, rozciąga się lokalna „atrakcja turystyczna” – wydmy. Wielokolorowe piachy kuszą zwłaszcza o wschodzi i zachodzie słońca. Niestety kuszą wielu ludzi (zwłaszcza zachody…) więc na ciszę i spokój sprzyjający kontemplowaniu własnych myśli, próżno to liczyć. Ale kolorystyczne – cudo!!! ... |
|
więcej | |
Wietnam - Sajgon (Ho Chi Minh) | |
![]() Ale Sajgon! Tak zwykliśmy określać mocny chaos, który się wziął wokół nas nie wiadomo skąd i po co i właściwie dlaczego... Kojarzyłam określenie Sajgon z takim „miszmaszem” jak każdy – ale po europejski :) Prawdziwy Sajgon doświadczyłam dopiero w Wietnamie!!!! Tam pierwszy raz poczułam co znaczy prawdziwy chaos w przestrzeni. Ulica. Klasycznie ze trzy pasy w jednym kierunku. Ale na nich pięć samochodów obok siebie w rządku i stado (co tam stado! Mrowie jakieś!!!) skuterów, motocykli, rowerów, tuk tuków itp. itd. I dla tych obiektów motoryzacji „pasy ruchu” – to mocno abstrakcyjne pojęcie. Oni ławą ruszają! I niech ich kto zatrzyma!!!! Po obu stronach chodniki. To znaczy… też duże nadużycie w określeniu… Tam idą piesi – to prawda, ale też rosną drzewa, grupy ludzi prowadzą handel obwoźny lub jakimś rzemiosłem się parają, gotują posiłek dla siebie i bliskich (generalnie w Sajgonie wszędzie czuć zapach gotowanego ryżu). I jak wspomniałam idą piesi. Ale jeśli kto myśli, że bezpieczny – w błędzie paskudnym tkwi. Bo skuterzysta, gdy nie mieści się na zatłoczonej jezdni nie ma problemu w tym by „niezauważanie wmieszać się w tłum pieszych” – nie zwalniając oczywiście ani trochę. No Sajgon jak nic!!!!! Sajgon to dawana nazwa (używana do 1976 r.) współczesnego Ho Chi Minh... |
|
więcej | |
Wietnam - Wietkong | |
![]() Kto nie słyszał o Wietkongu! Kto nie oglądał „Good Morning Vietnam”! Punkt obowiązkowy w czasie przemierzania Wietnamu to swoisty skansen, w którym spragniony sensacji i niecodzienności turysta może „dotknąć” nie tak odległej historii. Dziwacznym tunelem przechodzi się do czasów sprzed kilkudziesięciu laty. Chaty, tunele, pułapki, manekiny przebrane w odpowiednie stroje, jakiś czołg zdobyczny, a w tle słychać wystrzały (początkowo myślałam – taki „zabieg” dla podniesienia nastroju – okazała się, że strzelanie do celu można sobie po prostu wykupić !) Dalej szereg pułapek – tak w rzędzie i bardziej wkomponowane w pejzaż. Przewodnik demonstruje, wskakuje do tunelu, znikając właściwie na oczach… Pierwsza myśl - tak trochę propagandą trąci. Ale potem przyszła refleksja. Nie wiem czy Ci z Wietkongu dokonali dobrego czy złego wyboru, nie chcę oceniać i prowadzić naukowe dywagacje na temat. Wybrali, w imię swojej Ojczyzny. I dla Niej złożyli co najcenniejsze. Partyzanci tak mają… PS Niezależnie od opinii na temat samego „skansenu” – bambusy i cała reszta roślinek robi wrażenie… temperatura w połączeniu z wilgotnością – też… |
|
więcej | |