Grecja - Dolina Tembi Paraskewa | |
![]() Wielu ludzi widzi to co chce zobaczyć (choć rzeczywistość i prawda jest skrajnie różna od tego „patrzenia”). Znam też takich, którzy wydaje się, że patrzą – ale tak bardzo nic nie dostrzegają… Kiedyś, tak trochę po drodze z Tesalii do Macedonii, zatrzymałam się na chwilę by odwiedzić Paraskewę – świętą od oczu. Aktualnie przebywa w Grecji w uroczej Dolinie Tembi. Naprawdę jest tam uroczo! Tutaj w źródlanej wodzie przyjmowała kąpiele Afrodyta przed spotkaniem ze swoim kochankiem Adonisem. Kiedyś była tu świątynia Apollina, który w tej właśnie dolinie zakochał się w nimfie Dafne. Dzisiaj także jest tu świątynia i trochę też z historią miłosną się wiąże. Święta Paraskewa oślepiła się by w ten sposób uniknąć ożenku z mężczyzną, którego wybrali jej rodzice. W sumie wychodzi na to, że Dolina Tembi to dziwne miejsce gdzie bogowie i ludzie mocno utrudniają sobie bardzo proste sprawy… Wróćmy jednak do Paraskewy. Żeby odwiedzić dedykowaną jej cerkiew, wzniesioną w miejscu gdzie według tradycji żyłą (właściwie cerkiew wykuta jest w skale), należy przejść przez dość długi wąski most ... |
|
więcej | |
Grecja Epidauros | |
![]() Lubię odwiedzić Epidauros w czasie pobytu w Grecji. Lubię – bo tam zwykle troszkę ciszej, niż na obleganym przez turystów Akropolu. No może nie w samym teatrze ale gdy się zapuścić trochę w lewo, za muzeum, na teren wykopalisk i ruin – to już można kontemplować piękno antyku przy wtórze cykad. A jest tu co kontemplować. Tutaj mieściła się słynna w świecie antycznym świątynia Asklepiosa. To właściwie nie tyle świątynia co cały kompleks świątyń i zabudowań (także jeden z największych i najlepiej zachowanych teatrów) „szpitalnych” – domy dla pacjentów i pielgrzymów, poczekalnie, łaźnie, pomieszczenia do zabiegów medycznych lub magicznych, sale do ćwiczeń itd. Przecież Asklepios opiekował się medycyną! W sanktuarium hodowano węże. Ich widok miał zbawienną moc dla chorych, którzy przybywali tu szukając uleczenia. Przecież pod postacią węża ukazywał się sam Asklepios. Może więc któryś z gadów to sam bóg… Od starożytności wiadomo że pozytywnie nastawionego pacjenta łatwiej się leczy! Sprytne :) Z Epidauros, a właściwie samym teatrem mam jedno przemiłe wspomnienie. Było już ciepło ale jeszcze poza szczytem sezonu turystycznego... |
|
więcej | |
Grecja - Meteory | |
![]() Pomiędzy niebem a ziemią. Kamienne kolumny, stalagmity, filary… po prostu Meteory. Z dołu – niezdobyte i gwarantujące odizolowanie od tego co doczesne; z góry dające inną perspektywę spojrzenia i bliskość chmur. Od wieków kusiły mnichów i pustelników pięknem, ciszą, trwaniem w zawieszeniu pomiędzy tym co teraz a tym co niebawem. Mnisi w greckich Meteorach pojawiali się od XI wieku ale pierwsze klasztory to dopiero wiek XIV. Monastyry budowano na szczytach. Trudno do nich było się dostać (wydostać też…). Dłuższy czas do wielu z nich prowadziła tylko jedna droga – swoista winda. A by być precyzyjnym, coś w rodzaju kosza lub siatki, wciągane za pomocą liny do góry. Obecnie do monastyrów można wejść po schodach (do większości też dojechać) ale i ta wspinaczka, po dość komfortowych skądinąd schodach jest nie małym wyzwaniem. Luksus schodów pojawił się, co warto zaznaczyć dopiero w latach 20-tych XX wieku! Wcześniej nawet i biskupa w koszyku wciągano na górę. Przy czym cały proceder wzbudzał pobożność, bowiem ... |
|
więcej | |
Grecja - Olimpia | |
![]() Siedem cudów świata… Szkoda, że niemal wszystkie możemy sobie jedynie wyobrazić… Jednym z nich był Zeus Olimpijski. Fidiasz stworzył go z chryzelefantyny – dość kruchej materii (złoto i kość słoniowa). Przez 800 lat stała sobie, aż do czasu gdy nie oparła się płomieniom pożaru… Sam Zeus jak myślę trochę się do tego przyczynił ;) Podobno po odsłonięciu dzieła, tuż przed rzeźbą uderzył piorun… Uznano to za znak akceptacji Zeusa… A może po prostu nie trafił?… Niezależnie od interpretacji – za jeden z cudów świata rzeźbę uznano. Sama Olimpia była w starożytności miejscem kultu Zeusa. To całe 4- hektarowe sanktuarium, ze świętym gajem i kompleksem zabudować świątynnych. Ale samo miejsce znane stało się (także albo też) z powodu organizowanych tu od antyku igrzysk olimpijskich... |
|
więcej | |
Grecja - Osios Lukas | |
![]() Najpiękniejsze mozaiki średniowiecza są w greckim Osios Lukas. No wiem, subiektywne to… ale ostatecznie - subiektywnie podglądam kultury świata ;) . Osios Lukas to monastyr prawosławny z X wieku założony przez bł. Łukasza ze Stiri - stąd też nazwa. W założonym przez siebie monastyrze znalazł on zresztą miejsce wiecznego spoczynku. Z czasem miejsce pochówku uznano za cudami słynące. Podobno z doczesnych szczątków bł. Łukasza unosiła się przyjemna woń i działy się cuda uzdrowień. Monastyr urokliwy, z mnóstwem zakamarków, aż kuszących by oddać się kontemplacji. W kompleksie są dwie świątynie. Katholikon datowany jest na 1011 rok. Powstał ok. 50 lat później niż sam monastyr. To kamienno - ceglana cerkiew na planie ośmiobocznym. Generalnie zdobiony jest mozaikami, jednak po trzęsieniu ziemi w XVII wieki, te które uległy zniszczeni zastąpiono freskami. Ale i te zachowane mozaiki robią robotę. ... |
|
więcej | |
Grecja - Riwiera Olimpijska | |
![]() Czy plaża może być fajna? Hmm… Grecka tak! Do takich zaliczam Riwierę Olimpijską (choć z grecka raczej wypadałoby powiedzieć paralia a nie riwiera). To żadna kraina geograficzna, raczej określenie z branży turystycznej. A co tam ładnego? Plaża jak plaża, morze też, generalnie w dzień ciepło i tłoczno… Wokół mnóstwo kawiarenek, restauracji a i Zorbę jest gdzie zatańczyć. Ale – być podglądanym przez Zeusa i cały szwadron bogów olimpijskich – to nie byle co :) Znad brzegu morza można zobaczyć Olimp, a przy dobrej pogodzie nawet tron Zeusa :). Błękit morza i okolic (jeśli się znajdzie coś mniej turystycznego) poraża pięknem. Wieczorami pejzaż przybiera całą paletę odcieni od żółcieni przez oranże do głębokich czerwieni i burgundów… Wtedy chyba plaża jest najpiękniejsza. Niemal pusto, zachodzące słońce maluje morze, kamienie i drzewa… i wystarczy tylko kieliszek wina, może kawałek dobrego greckiego sera… i można snuć rozmowy czekając, aż czerwienie zachodzącego słońca zastąpi poświata bladego księżyca… |
|
więcej | |
Grecja - Saloniki | |
![]() Saloniki (lub jak kto woli wcześniejszą nazwę - Tesaloniki). To taki trochę mix wielokulturowy, wielonarodowy, wieloreligijny... Pewnie też dlatego pretensje do „posiadania” Salonik ma co najmniej kilka narodów. Miasto założone zostało w IV wieku pne przez króla Kassandra w miejscu równie strategicznym co urokliwym. Nie dziwi więc, że na przestrzeni wieków ważną rolę miasto pełniło (ze stołeczną włącznie). Było macedońskie, potem rzymskie, potem należało do Bizancjum, Imperium Osmańskiego, no i Grecji, a nawet miało epizod stolicy królestwa i potem cesarstwa Tesaloniki. Podbijane przez Arabów, Normanów, Turków... Generalnie – działo się... Jak na tak bogatą historię (a może właśnie prze to...) niewiele w sumie zachowało się zabytków.... |
|
więcej | |
Gruzja - Ananuri | |
![]() Książęta Aragwi wyraźnie mieli niezły gust skoro takie twierdze sobie ordynowali jak ta w gruzińskiej Ananuri. To znaczy zamek był tu od XIII wieku ale to co widać teraz to efekt działań XVII wiecznych. Zamek wiele przeszedł, napadów i ataków zbrojnych aż do roku 1739, kiedy mury fortecy były świadkami rzezi jakiej dokonał na rodzinie Eristawi z Aragwi - Eristawi Szansze z Kasani. A wszystko przez jakieś drobne ale przez lata niewyprostowane niesnaski rodzinne… Zresztą zamek podzielił los mieszkańców - został podpalony. Potem jeszcze bunty chłopskie zrobiły swoje i na koniec stacjonujące wojska rosyjskie… Jak na takie burzliwe dzieje zupełnie nieźle się jednak trzyma. W centralnej części zamku – dwie świątynie min. bazylika Sioni p.w. Zaśnięcia Maryi Panny i Chrystusa, z pięknie i symbolicznie zdobioną fasadą (tak prawdę mówiąc znacznie atrakcyjniejsza jest na zewnątrz niż w środku) między innymi motywem drzewa życia. Z pomieszczeń mieszkalnych, też stosunkowo sporo zostało, ale i tak raczej wyobraźnia jest potrzebna by uświadomić sobie piękno twierdzy... |
|
więcej | |
Gruzja - Batumi | |
![]() Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o herbacianych polach Batumi ( ბათუმი)! Głównie z piosenki ;) Kiedyś śpiewały Filipinki teraz cover wyśpiewuje (udanie zresztą) Natalia Lesz. Tak jak to bywa z miejscami znanymi z piosenek lub filmów - pól herbacianych w okolicach Batumi dzisiaj niewiele. Ale kasztanów na placu Pigalle też kasztanów nie ma. Wszystko w Batumi kieszonkowe. Lotnisko wielkości średniego salonu, samoloty lądują niemal na falach morza bo pas startowy sięga brzegu, w zoo kilkanaście zwierzaków (licząc wraz z gołębiami, które wpadły w odwiedziny) itd. itd. itd. Ale… ładnie tu! I właściwie nie dziwię się, że miasto to tak popularne jest dla spędzania wolnego czasu.
|
|
więcej | |
Gruzja - bezdroża | |
![]() Każdy kraj ma swoje „perły” kulturowe, historyczne, krajobrazowe, artystyczne – w każdym razie miejsca, które zobaczyć trzeba i basta. Ale czasem warto też przyjrzeć się bezdrożom. Przejeżdżając z jednego miejsca na drugie wiele osób przysypia w podróży dla zregenerowania sił. A szkoda! Bezdroża kryją wiele ciekawostek i smaczków. Na przykład dwukolorowa rzeka. Dosłownie dwukolorowa. A by być precyzyjnym czarno – biała. Aragwi – bo o niej mowa łączy w sobie nurty dwu potoków Białej Aragwi i Czarnej Aragwi. W miejscu, w którym się łączą, rzeka jest z prawej strony biała, a z lewej czarna. Można też coś przekąsić. Przydrożne stragany oferują głównie słodkości: lokalny miód (podobno najlepszy na świecie :) ), czurczchele czyli orzechy nawlekane na sznurek i otoczone ... |
|
więcej | |