„Dziecięciem będąc” uskuteczniałam zabawę polegającą na zdobieniu pudełek mozaiką z drobno potłuczonych skorupek jaj. Mozaiki były o misternym wzorze ale monochromatyczne tzn. zgodnie z naturą skorupek jaj kurzęcych – w odcieniach brązów i beży do bieli włącznie. Do głowy mi wówczas nawet przyjść nie mogło, że kiedyś taki patent zobaczę w manufakturze wyrobów z laki w Wietnamie…
Żywica z sumaka lakowego, to dość znana i popularna w Azji forma zdobień (W Europie od XVI wieku mocno stała się modna i poszukiwana – od czasu gdy wyroby z laki przywieźli wracający z Azji jezuici. Szukano receptur do wytwarzania jej na miejscu i w konsekwencji powstał np. szelak czy sandarak). Naturalnie jest czarna, choć oczywiście można ją barwić. Bo wyschnięciu jest szklista i odporna na działanie wody, alkoholi a nawet kwasów. Zdobiono nią wszystko. Od biżuterii począwszy, przez przedmioty typu naczynia czy meble, a na zbroi skończywszy. W wersji exclusive łączy się lakę z masą perłową lub sproszkowanym metalem szlachetnym. W wersji light – jak w niniejszej manufakturze – ze skorupkami jajek. Swoją drogą wytwórnia była cudowna w swojej prostocie. Kilkoro rzemieślników siedziało przy nie najgorzej oświetlonych stołach. Przed nimi miseczki ze skorupkami jajek i… się tworzy dzieła… Dla uciechy turystów (bo to przecież atrakcja turystyczna ma być!!) zarówno wzory par excellence wietnamskie ale i takie z dedykacją dla Europejczyka. I jest pakiet obrazków – od smukłych wietnamek w cudownych skądinąd ao dai, do ostatniej wieczerzy Leonarda.