Wielkopolskie – Rogalin

Jakie tam dęby rosną cudne, wielkie, leciwe… Jak szumią akompaniując ptasim solistom… Arkady Fiedler pięknie o Rogalinie pisał… „Łąki rogalińskie, zwłaszcza w czerwcu przed pierwszą kośbą, były w moich oczach najpiękniejszym zakątkiem świata. Były rzeczywiście piękne i są pełne uroku do dnia dzisiejszego, ale wtedy owiewał je szczególny czar: wtedy kroczył obok mnie ojciec, potężny przyjaciel nad przyjacioły, wtedy w żyłach pieniła mi się krew młodego zapaleńca, wśród dębów snuła się legenda urzekającej przeszłości; wtedy wyrostkowi śniły się amazońskie sny przyszłych przygód. (…) Tu w tym ustroniu pradoliny Warty, mieścił się eden, była wyspa wszelkiego szczęścia kraina zuchwałych rojeń…” No można się w tej zielonej ciszy i szumie w jednym, zagubić… Otulony zielenią pałac. Na przełomie XVIII i XIX wieku Raczyńscy wznieśli go w klimacie barokowo-klasycystycznym i do końca tu rezydowali (ród był jedynym właścicielem pałacu i tutejszych włości). Zabudowania spore i gustowne Raczyńscy zaczęli wypełniać dziełami sztuki z takim zaangażowaniem, że przed wojną była tu chyba jedna z większych kolekcji malarstwa. Po wojnie różnie bywało ale udało się nie dopuścić do upadku pałacu. Obecnie fajne muzeum (oddział Narodowego w Poznaniu) nad którym troszkę z boku, dalej czuwają Raczyńscy… 🙂 Do pałacu wchodzi się o określonej godzinie. Pani prowadzi, włączając w odpowiednich miejscach audioprzewodnik. Ale że ze słuchaczy – jakby to powiedzieć… pojedynczy egzemplarz 🙂 Pani uległa sugestii by gadającą maszynę wyłączyć. Sama zaczęła mówić. Ale to było fajne oprowadzanie! Pani wiedzę ma naprawdę sporą i potrafi ją cudnie snuć w opowieściach przy okazji spaceru po pokojach pałacowych… Piękne miejsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *