Węgry – Eger

Dobry węgrzyn, nie jest zły! To prawda dość oczywista i od wielu wieków wśród Polaków znana a i pieczołowicie (jako tradycja) hołubiona. A jeśli węgrzyn to… w sumie kilka miast u naszych braci Węgrów wizualizuje mi się ale Eger spośród nich pierwszeństwo posiada. Miasto istniało od XI wieku, kiedy to założone zostało tu biskupstwo. Zapewne dlatego sporo w mieście świątyń, klasztorów – jednak te najpiękniejsze pochodzą gł. z okresu baroku. Tutaj biskup Lampert w 1248 wybudował okazały zamek. Budowla znamienita, piękna i nie do zdobycia! W XVI wieku wojska tureckie przez czterdzieści dni oblegały jego mury ale nie zdołały pokonać obrońców. Miasto zdobyte zostało przez Turków kilkadziesiąt lat później. Okupacja trwała prawie sto lat. Pozostały po niej ślady np. minaret – jedyny do dziś ocalały fragment wzniesionego tu kiedyś meczetu. W mieście mamy też akcent polski. W czasie II wojny światowej był tutaj obóz internowania polskich oficerów. Swoiste były to obozy na Węgrzech – np. w pensjonatach, zamkach. I do tego, w dość szybkim czasie internowanym żołnierzom jakoś bez problemów udawało się z obozów uciec… 🙂

Ale Eger nade wszystko winem stoi! Najsłynniejsze (przynajmniej dla turystów) skupisko piwniczek i winnic to Dolina Pięknej Pani. Piwniczki skrywające cenny trunek kuto w tufie. Im głębsza była – tym właściciel zasobniejszy. Degustować można tu ile wola, a w pobliżu nawet paleniska są ustawione – więc i przy ognisku do późna czardasze podlewane winem rozbrzmiewają…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *