Byłam kilka dni temu na wystawach w ŻIH w Warszawie. Przekonana, że pierwszy raz idę. Ale gdy przez arkady popatrzyłam na „zrekonstruowaną” z zachowanych resztek Małą Synagogę – jestem pewna, że już tu kiedyś odwiedziłam to miejsce. Znam je… Kiedy i dlaczego, nie mam pojęcia. Taka „stop klatka” z kiedyś. A w Żydowskim Instytucie Historycznym dwie wystawy stałe. Jedna to wspomniana już synagoga a właściwie kilka jej elementów w niewielkiej sali ekspozycyjnej. Jest Aron ha-kodesz, w gablotach kilka wytworów rzemiosła na przykład naczynie na etrog, chanukija itp. Można wejść do środka lub prze okno na piętrze obejrzeć z góry. Druga to ekspozycja opowiadająca o Oneg Szabat – czyli ugrupowaniu konspiracyjnym działającym w getcie warszawskim. Całość pokazana w oparciu o zachowane i odzyskane archiwalia. Twórcą, który z narażeniem życia zabiegał o to historyczne dziedzictwo był dr Emanuel Ringelblum. W jednej z piwnic getta ukrywano dokumenty, zapiski, świadectwa… By nie wszystko umarło… Całe odnalezione archiwum jest na liście „pamięć świata” UNESCO.