„Kobiety żyją dla miłości”… Możliwe…
Fotografia, rzeźba, grafika – to przestrzenie artystycznych realizacji Teresy Gierzyńskiej. I trochę tak pomyślana jest wystawa, która ślizga się na granicy różnych dyscyplin. Punk ciężkości jednak – dla mnie – leży po stronie fotografii, która tu jest dominantą. To często jest fotograficzny zapis performance, eksperymentowanie z nowym podejściem do fotografii, mieszanie elementów kultury masowej i tak zwanej elitarnej. To też sprzeciwianie się stereotypom, łamanie zero jedynkowego postrzegania, ale z przekazem wymagającym wysiłku intelektualnego. Hmmm… sztuka, która wymaga od widza myślenia!