Wspólna historia, tradycja, kultura, sąsiadujące i istniejące obok siebie religie… Żydzi Polscy – o tym pomyślana ekspozycja Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak pokazana? Ano snuje się opowieść od wieków najdawniejszych, od opowieści Ibrahima ibn Jakuba – do współczesnych opowieści (w wersji historii mówionej). Taka trochę multimedialna, trochę jak scenografia dla kadrów historii, czasem z artefaktami nielicznymi, opowieść o czasach 1000 letniej historii sąsiedztwa w kolejnych odsłonach. A może nie sąsiedztwa. Lepiej powiedzieć gospodarzenia. Jak się mieszka gdzieś 1000 lat to się już chyba jest u siebie trochę… Nie?
W sumie fajnie pomyślane – bo daje możliwość obejrzenia całości jak i wybranych ścieżek tematycznych lub chronologicznych. To jednak gigantyczna wystawa jest! Są i podróże i dom i synagoga i przemysł i literatura itd. itd. Można poczytać o wybitnych osobach, które wpisały się na kartach historii Polski chlubnie. Można też zobaczyć trudne momenty historii. Wystawienniczo całość zrobiona perfekcyjnie. No nie ma się do czego przyczepić. W wielu zakątkach wystawy chętnie spędzałam więcej czasu (a bywało tak że bywałam w tym muzeum z różnych powodów, często i z upodobaniem 🙂 ). Bardzo lubię zrekonstruowaną synagogę. Jak tam kolorowo! Lubię salę opowiadającą o ślubie. Cała sala jest pod chupą! Lubię ulice przedwojennej Warszawy. No pięknie. Tylko te sale które opowiadają o holokauście jakoś zwykle szybciej przechodzę… Ale potem jest sala z historią mówioną i w niej rozmowy z tymi co przeżyli i z tymi co się urodzili zupełnie nie dawno… 🙂 עַם יִשְׂרָאֵל חַי
A myśl, która mi się gdzieś tam tułała po głowie przez cały czas łażenia po POLIN… hmmm… To jednak się dało żyć na jednym podwórku nawet jeśli obchodziło się różne święta… I dla każdego to było rodzime podwórko…