Przechodziłam tamtędy wiele razy. Fasada – zawsze przykuwała moją uwagę. Galeria ART – prowadzona przez Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków. Tym razem – weszłam. To kompleks galerii pod wspólnym adresem. Przestronne przestrzenie wystawowe. Cisza głucha prawie. Z jednej strony sprzyja kontaktowi z dziełem malarskim – z drugiej aż kłuła w uszy. I każdy stukot obcasa było słychać jak werble. Załapałam się na dwie wystawy. Tak rzutem na taśmę bo w ostatnim dniu. Marek Kotarba „Kotarbany underground”. Prace, które łączą połyskującą biel porcelany z intensywną w barwie warstwą malarską. Takie łączenie form i struktur. Interesujące, intrygujące… Na parterze – Marek Dzienkiewicz „Malarstwo”. Trochę form abstrakcyjnych, trochę kompozycji opowiedzianych – jak np. mój ulubiony Dzienkiewicza – „Koncert”. I tu faktycznie troszkę brakowało mi dopełnienia jakiegoś dźwiękiem. Nawet telewizor niemo wyświetlał film z wernisażu. Ale może cisza lepiej sprzyja myślom i decyzjom – którą pracę nabyć drogą kupna.