Tunezja – Chenini

Takie miasto, że wiatr tylko śwista w szczelinach murów… Ale urokliwe kosmicznie! Tunezyjskie Chenini. I nie bez powodu taki epitet zaordynowałam bo jak wiele wiele wiele miejsc w Tunezji – Chenini też się reklamuje jako plan zdjęciowy „Gwiezdnych wojen”… Kiedyś było tutaj berberyjskie miasto-spichlerz. Fajnie przyklejone do zbocza wzniesienia a właściwie w większości wykute w tym zboczu. To sprzyjało ufortyfikowaniu Chenini – z założenia był to ksar. Najstarsze zabudowania datowane są na XII wiek. Właściwie to trudno nazwać to miejsce archeologicznymi pozostałościami albo zrujnowanym miastem. OK samo ksar – to historyczne, jest opustoszało (głównie z powodu problemów z wodą) ale u podnóża mieszkają nadal Berberowie (ze społeczności kilkutysięcznej pozostało około 500 osób). Głównie artyści i rolnicy. Ci drudzy, opustoszałe miejscówki czasem nadal wykorzystują jako spichlerze. Więc czy Chenini takie bardzo wyludnione? Ale wrażenie robi. Trzeba się wdrapać na górę (co przy przypiekającym słonku – taka sobie przyjemność… ) A potem widoki po horyzont! A i pozaglądać w zakamarki dawnych spichlerzy można.

Wszystko jest w kolorze ugier palony i sepia… Niby monochromatycznie a kolorowo… I w tej masie wielobarwnego brązu jeden śnieżnobiały punkt – meczet z minaretem. Niby maleńki ale przez swoją wyjątkowość barwy – pełnił funkcję swoistej latarni (no nie powiem, że morskiej ale „robotę” miał podobną 😊 ) dla przechodzących karawan.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *