Wydarzeniach towarzyszących wernisażowi, bo trochę przypadkiem a trochę celowo trafiłam na otwarcie „Piękny wiek XIX” – a właściwie piękne jego fatałaszki bo o tym wystawa. A skoro, to i wydarzenia towarzyszące – szyte na miarę . W miłym cieniu drzew, w ogrodzie Pani Gabriela zapraszała na herbatkę prosto z samowara, jakiś gentelman spacerował z dostojnym chartem, atelier fotografa działało, tańce stosowne w salonie, a czasem krótki koncercik na nieco rozstrojonym instrumencie (i w tym był urok!), i panie i panowie w kostiumach z epoki przechadzali się po ogrodzie i parku… no cudnie było! A i pogoda i koloryt jesieni dał fantastyczną scenerię całości.