Słowenia – Lublana

Pierwsze zabudowania powstawały ok 2000 p.n.e… Kawał czasu… Oczywiście z tego czasu jakimiś mocno spektakularnymi zabytkami Lublana poszczycić się nie bardzo może ale z czasów rzymskim już bez większego problemu. 🙂 Tak czy tak – kawał historii ma za sobą miasto jak nic. Lublana rozwijała się przez całe wieki średnie. W XV wieku zyskała miano ważnego ośrodka sztuki. I… faktycznie coś z artyzmu ma. Taki niewytłumaczalny, wyczuwalny podskórnie lub podświadomie (jak kto tam woli i co kto ma bardziej rozbudowane) klimat sprzyjający myśli twórczej. Fajnie powłóczyć się uliczkami miasta (ale ja to generalnie lubię i praktykuję z założenia…) i pozaglądać w kilka miejsc – takich z grupy „niczego sobie”. Na przykład katedra św. Mikołaja. Oj jak tam barok kapie ze ścian różowym marmurem, stiukami, freskami. Cudowny spektakl światła i teatru – barocco po prostu. Kawałek dalej można zobaczyć słynny potrójny most. W wiekach średnich powstał w tym miejscu pierwszy – zwany szpitalnym, potem w XIX zbudowano nowy – dedykowany arcyksięciu Franciszkowi Karolowi. Na koniec na początku XX dobudowano dwa jeszcze by przepustowość poprawić. No i jest atrakcja turystyczna jak malowanie! Zamek też ładny. Na kolana wyjątkowo nie powala ale ładny. No wiem, archeolodzy znaleźli tu nawet celtyckie ślady – ale i tak nie powala. W sali herbowej (chyba najatrakcyjniejsze miejsce w całym kompleksie) siedział, pamiętam, jakiś umyślny i wprawnym ruchem ręki kaligrafował co tam kto chciał, na początek ordynując imię rozmówcy – jeśli kto przystanął i w rozmowę się pozwolił wciągnąć. A! w ścisłym centrum zupełnie niezłe restauracje. Jedną z lepszych sarnin jakie jadłam – to tam! A jaki fantastyczny štrukli w stu wersjach smakowych!! Mmmm… kulinarne odwiedziny w Lublanie – to w pełni uzasadniona koncepcja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *