Dłuuugo uczyłam się poprawnie wymówić: Spišský Štvrtok. Język naszych przyjaciół zza południowej granicy bardzo bliski, jednak syczące zbitki dźwięków, przy równoczesnej umiarkowanej sympatii dla samogłosek – jeszcze lepsze niż u nas !
Spišský Štvrtok to bardzo niewielka miejscowość lecz jest tu jedno miejsce, dla którego warto się zatrzymać. Kościół św. Władysława z kaplicą Zapolyów (właściwe gdy patrzy się na bryłę architektoniczną to kusi by powiedzieć odwrotnie: kaplica z przyklejonym doń kościołem). Kościół z przełomu romańsko gotyckiego, jak wiele został wewnątrz barokizowany, zachowując zasadniczo pierwotną surową bryłę. Kaplica natomiast posiada XV- wieczną metryczkę i… nic nie straciła przez wieki na swym gotyckim pięknie (choć neogotyckie elementy są, a i owszem). Dwukondygnacyjną kaplicę zwieńczoną sklepieniem sieciowym, wzniesiono według planów mistrza Puchspaum (dlatego zapewne widać w niej echa francusko – wiedeńskie). Z założenia miała być miejscem wiecznego spoczynków rodziny fundatorów. Nie wyszło. Planowana „rodzinna kryptka” członków rodziny docelowo powstała w Spišskiej Kapitule. Kaplica w Štvrtoku jednak została i cieszy oko pięknymi zdobieniami, misternymi detalami i maestrią barw (zwłaszcza w słoneczne dni).
A skąd nazwa miejscowości? Od wieków średnich we czwartki odbywały się w mieście targi – ot cała historia.