Słowacja gotykiem stoi! A największy kościół gotycki tego kraju można podziwiać w Košicach. To Dóm sv. Alžbety (katedra św. Elżbiety). Wznosić zaczęto ją pod koniec XIV wieku, ukończono na początku XVI. Zbudowana na planie krzyża łacińskiego, pięcionawowa bazylika zwieńczona kilkoma wieżami. Największy zachwyt wzbudza jednak dach. Czy w słoneczną pogodę, czy oświetlony nocną porą, wygląda jak łuska gigantycznej jaszczury, która skryła się pomiędzy sterczynami i kwiatonami zdobiącymi bryłę świątyni. Ach! I jeszcze portale z dziesiątkami tłoczących się biblijnych postaci, i jeszcze rzygacze… Podobno jeden z nich to portret (niektórzy uważają, że zaklęta w kamień) zła żona kamieniarza. A w środku też pięknie. Cudownie zachowane gotyckie ołtarze (to nie częste, bowiem kościoły gotyckie zwykle poddawano barokizacji) i fantastyczna ambona, koronkowe schody prowadzące na chór, fragmenty spore polichromii, w promienistej mandorli Niewiasta Apokaliptyczna. Warto też odwiedzić kryptę Franciszka II Rakoczego, węgierskiego bohatera, którego szczątki pochowano w 1906 roku w ojczystej ziemi, a dokładniej w krypcie kościoła koszyckiego.
Najważniejsze budowle miasta wznoszone były, jak w większości miast słowackich – przy ul. Hlavnej. W Koszycach też. Tuż obok katedry przycupnęła kaplica średniowieczna św. Michała, XIV wieczna Urbanowa Wieża, ale i XVII wieczny kościół jezuitów, i eklektyczny gmach Teatru Państwowego, a na końcu ulicy muzeum (niewiele dobrego na temat ekspozycji można powiedzieć więc przemilczę…). Jest też kilka ładnych synagog głównie z przełomu XIX i XX wieku. A jeśli kto ciekaw czasów minionych, może zejść w podziemia ulicy by podglądnąć co archeolodzy odkryli.
Środkiem ulicy biegnie rynsztok, w nim płynie strumyk czasem ładnie podświetlany. Równo z rynsztokiem biegną tory środkiem ulicy. Przecież linie tramwajowe w Koszycach były już pod koniec XIX wieku!
A wieczorną porą rozkoszować się można chłodem zmroku przy muzycznej fontannie igrającej wielobarwnymi światłami… I to wszystko tylko jedna ulica miasta! bajecznie…