„Prawdziwy ból” – reż. Jesse Adam Eisenberg

Czy ważne jest mieć świadomość swojego pochodzenia, świadomość tego kim się jest? Czy ważna jest świadomość tego jaka tradycja i jacy przodkowie stoją za nami? Tak! Ukształtowali przecież to kim jesteśmy… Czy poznanie własnych korzeni to proste wyzwanie? Zdecydowanie nie. Podejmując takie szperanie w przeszłości ryzykujemy przecież uruchomienie emocji, zaskakujących często dla nas samych. Czy warto to zrobić? Zdecydowanie tak!

Trochę o tym właśnie opowiada film „Prawdziwy ból” (reż. Jesse Adam Eisenberg). Dwaj kuzyni (w tych rolach Jesse Adam Eisenberg oraz Kieran Culkin) jadą na wycieczkę do Polski by poznać kraj, w którym wychowała się ich babcia. Obydwaj dorastali właściwie razem, dla obydwu babcia była ważna postacią w życiu, obydwaj inaczej jednak reagują na odkrywanie przeszłości, kultury polskiej i żydowskiej. Inaczej reagują na „doświadczenia” artefaktów związanych z holokaustem…  

Każdy z nich inaczej ułożył swoje życie. Lekkoduch Benij, rozchwiany emocjonalnie i bardzo inteligentny, wybucha emocjami, narzuca je towarzyszom „wycieczki”, celowo prowokuje dyskomfort mentalny, celowo burząc spokój i zaplanowany plan pobytu. Destrukcja spokoju, który ma sprowokować do myślenia, do czucia. Czy na pewno? Nie wiem. Może to tylko była próba zaistnienia, niepochamowana potrzeba bycia w centrum zainteresowania – za wszelką cenę. A może prawdziwe emocje, nad którymi nie da się zapanować… Drugi kuzyn – David, nieco wycofany i nieśmiały. Kochający mąż i ojciec, próbujący otoczyć opieką też Benjego. Czy mniej przeżywa wizytę w Polsce. Myślę, że nie. Po prostu przeżywa inaczej. Z całego filmu chyba właśnie jego gest zrobił na mnie największe wrażenie i jakoś ten właśnie kadr wciąż tkwi w mojej pamięci. David zabrał kamyk z podwórka przy domu, w którym mieszkała ich babcia. Zabrał i położył na schodach do własnego domu… Pamięć o przodkach jest ważna… To zupełnie niezłe fundamenty… Więc czy kuzyni pojechali do Polski dla uczczenia pamięci zmarłej babci – czy dla samych siebie… Może jedno było pretekstem dla drugiego. A może to taki prezent od ich babci? Prezent polegający na zmuszeniu do podjęcia wysiłku odkrycia i uświadomienia sobie tego kim się jest. Czy po powrocie do domu nic w ich życiu się nie zmieniło? Pozornie nic, ale przecież ten kamień z babcinego podwórka już będzie leżał na schodach domu…

Sam film – ciekawie zrealizowany, interesująco poprowadzona narracja, dobre kadry, nietuzinkowe pomysły, które mocno osadzają opowieść w takim normalnym, zwyczajnym życiu – normalnej wycieczce dwóch młodych mężczyzn. Normalnej a jednocześnie tak ważnej dla nich. Czasem przymrużenie oka – ale inaczej się nie da… Czasem ból trzeba ułagodzić uśmiechem, jakąś błahostką, żartem… Ot – życie. Inaczej ból trudno przeżyć. Obraz dopełniają bardzo dobry pomysł zdjęć. Kadry pomyślane są w takim retro świetle. Widz ma wrażenie oglądania fotografii z lat 80-tych XX wieku. Ciekawy zabieg łączący dalszą przeszłość czasów wojennych z teraźniejszością obecnych dni. W pół kroku pomiędzy przeszłością a przyszłością – jest teraźniejszość…

1 komentarz

  1. W czasie poszukiwania w internecie potrzebnych informacji znalazłam ten artykuł. Wielu osobom wydaje się, że mają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Po prostu świetny artykuł. Zdecydowanie będę polecał to miejsce i częściej wpadał, aby przejrzeć nowe posty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *