Jeśli ktoś preferuje umiarkowane upały i przyjemny powiew świeżej bryzy od morza to Portugalia jest jak szyta na miarę.
Jedna z nadmorskich miejscowości, gdzie plaże piaszczyste, morze kuszące błękitem i fale wprost dla surferów stworzone to Nazare. A i kultura rybacka uchowała się tu jakoś. Bez trudu można kupić świeże ryby lub owoce morza prosto z kutra, bez trudu można zobaczyć rybaków zajętych pracą a ubranych w tradycyjne stroje. Tak trochę się czas zatrzymał.
Nazwa miasteczka bardziej kojarzy się z Ziemią Święto niż Portugalią i… właściwie słusznie. Podobno w IV wieku pewien mnich przyniósł prosto z Nazaretu posążek Maryi i przekazał go do klasztoru w Meridzie. Do niewielkiej miejscowości Pederneira figurka trafiła cztery wieki później za sprawą pewnego mnicha, który zdecydował się nieopodal miejscowości pędzić żywot pustelnika. Dzięki cudownym wydarzeniom (między innymi ocaleniu życia w czasie polowania rycerzowi Dom Fuas Roupinho – dzisiaj w tym miejscu jest małą kapliczka bo figurka Madonny przeniesiona do wielkiej świątyni została) figurkę zaczęto darzyć szczególnym kultem. Zaczęli przybywać pątnicy, by wymodlić cud… Zaczęli pojawiać się donatorzy wznosząc coraz to okazalsze świątynie dla Madonny… Kult i sława cudownej figurki była na tyle mocna, że dawną nazwę miejscowości – Pederneira, zmieniono na Nazare. Obecny kościół to barokowa budowla ozdobiona we wnętrzu nie tylko złoceniami i stiukami ale także tak charakterystycznymi dla tego rejonu płytkami azulejo. W świątyni uwagę przykuwa sporo wotywnych ofiar – to odlane w wosku różne części ciał. Nie przywykliśmy do takiego widoku. W kościołach polskich wota to zwykle złote lub srebrne serca. W sumie, serce to też część ciała! Kiedyś ofiary z wosku odlewanego w kształty niedomagającego organu w Polsce też była praktykowana. Teraz to rzadkość. A w Nazare nadal praktykowany zwyczaj podsycany pobożnością.