Bolestraszyce, niewielka wioska. Urokliwa, sielska, zaściankowa… Nie bez przyczyny Piotr Michałowski tu chwilkę mieszkał i malował. Można byłoby wyłuskiwać ślady historii (zamkowo – dworskie klimaty) lub kultury ludowej, ale… Właściwie do Bolestraszyc przyjeżdża się z powodu natury! A precyzyjniej z powodu arboretum. Początkowo był to park dworski. Arboretum na jego bazie, powstało w 1975 roku, i się ślicznie rozwinęło, bo obecnie ma bodaj ponad 300 ha! Wiele tysięcy roślinek pogrupowanych w kolekcje: od wodnych, przez bagienne, aż do takich „sucholubnych” (oj… kompletnie się na tym nie znam ) Cudnie układają się w opowieści, urokliwe alejki, zakamarki cieniste, oblane słońcem klomby, szumiące wodą pejzażyki… A pośród zieleni w stu różnych odcieniach – pięknie wpisują się zabudowania podworskie, obecnie służące jako sale wystawowe, pracownie i biura.
Ach! mają tutaj ogród sensualny… Hmmm…. Myśl mi pognała w artystyczne, acz nie do końca bezpieczne dla publicznych dywagacji przestrzenie… A tu po prostu jest to ogród dedykowany dla osób z niepełnosprawnością ruchową lub dysfunkcją wzroku… No zacnie! Acz nazwa… hmmm… ciut myląca