Museo de la Catedral de Pamplona jest znacznie większe i piękniejsze niż się spodziewałam! Często muzea przykatedralne są… jakby to powiedzieć grzecznie… bardzo klasyczne… A tu – pełna niespodzianka mnie dopadła! Najpierw krużganki otulające wirydarz pełen zieleni. Przez ostrołukowe okna słońce muska XIII wieczne misterne, wręcz koronkowe kamienne dekoracje. Krużganki prowadzą do refektarza. Teraz to sala koncertowa lub dedykowana na spotkania i wykłady. Gdy byłam tam – akurat instalowane były oświetlenia i nagłośnienie. Zapowiadało się muzycznie. Takie muzeum – że muzeum, czyli przemyślana koncepcja wystawiennicza rozpoczyna się od pałacu biskupiego. Badania archeologiczne odkryły pozostałości od XII do XIV wieku, a ciekawie oświetlone artefakty wciągają widza w podróż do przeszłości… Cała wystawa, kolejne sale, czasem jak labirynty, czasem zachęcające odkrywaniem zakamarków, czasem z klasycznymi gablotami a czasem z wykorzystaniem nowoczesnych technologii wizualnych opowiada o kulturze Zachodu. Kulturze, którą ukształtowała Jerozolima, Ateny i Rzym. Ale w każdym z zakątków Europy te trójpodwaliny zostały doprawione przyprawami lokalnych tradycji i kultury: sefardyjskiej, słowiańskiej, germańskiej, frankońskiej itd. itd. To dziedzictwo okręgu Navarry i Pamplony wystawa cudnie pokazuje. Przemyślana logiczna opowieść prowadzi widza poprzez wielki. Tak, punkt ciężkości jest położony na kulturę chrześcijańską – to jasne. No ale to muzeum katedralne, więc tak narracja skanalizowana jest zrozumiała. Konkluzja – odwiedzając Pampelunę, koniecznie należy to muzeum na listę „do odwiedzenia” wpisać!