Miłość dopada nas zwykle niespodziewanie i w całkowicie zaskakującym, miejscu, czasie, sposobie, osobie… No i zwykle nasze życie stawia na głowie. Tak ma…
A w San Ġiljan ma na tę okoliczność pomnik i to taki który jej naturę w sposób perfekcyjny pokazuje. Bo Richard England pomyślał rzeźbę tak – że litery są odwrócone i stoją na głowie. Dopiero gdy słoneczny dzień i fale morza spokojne – napis odbija się w połyskującej lazurowej wodzie… Kwintesencja miłości…
No ale San Ġiljan na Malcie to nie tylko ten jeden pomnik! Nazwa miasta od świętego o tym samym imieniu – patrona podróżników szukających gościny ale i myśliwych. Dlatego w ramach obchodów ku czci patrona miasta urządza się zawody strzelnicze. Choć bardziej spektakularny wydaje mi się inny zwyczaj związany z tym dniem. Po śliskiej długiej belce umieszczonej nad wodą zatoki, śmiałkowie usiłują przejść by zerwać flagę zawieszoną na końcu…
Co przyciąga turystów? Kilka rzeczy. Jeśli ktoś lubi architekturę „modern” – to dwa najwyższe budynki na Malcie: Mercury Tower (121 m) i starsza nieco a równocześnie też niższa Portomaso Business Tower (97,5 m). Miasto (przy czym początkowo była to po prosu miejscowość portowa) istnieje od XVII wieku więc nieco starsze zabytki też znaleźć można bez trudu większego. Jednym z bardziej reprezentacyjnych budynków w mieście jest secesyjny Balluta Buildings. Taki apartamentowiec luksusowy z początku XX wieku. Konkurencją w atrakcyjności architektonicznej dla niego jest Pałac Spinola. Datowany na XVII wiek a potem przebudowany w XVIII. Przeznaczenie miał różne. Najpierw – rezydencja rycerza maltańskiego Paolo Rafel Spinola, potem pełnił funkcję szpitala, potem przytułku dla bezdomnych, potem siedziby muzeum, a teraz jest tu siedziba PAM. Za to jednym z najstarszych budynków w mieście jest wieża św. Jerzego, datowana na XVII wiek. To wieża strażnicza wybudowana w miejsce wcześniejszego, średniowiecznego posterunku fortyfikacyjnego. Jest też kilka kościołów i klasztorów ale te nie są jakoś mocno porywające architektonicznie ani wystrojem wnętrza.
A jak już człowiek połaził i pozwiedzał to gdzieś nad brzegiem Zatoki Spinola lub Zatoki Balluta przysiąść można w którejś z urokliwych kafejek lub restauracji, albo zwyczajnie usiąść na brzegu i pogapić się na fale morskie… Może akurat litery z pomnika Englanda się odbiją i zaskoczy nas niespodzianie „LOVE”.