Kraków – Zpafgallery „Penderecki”

„Portret nie powstaje w aparacie, ale po obu jego stronach” (Edward Steichen). Tak jakoś mi się przypomniał ten znany chyba cytat gdy patrzyłam na portrety Maestro Pendereckiego, których autorem jest Janusz Marynowski. To tak chyba jest. Jeśli coś zaiskrzy po obu stronach aparatu i to najlepiej w tym samym momencie – dzieje się… I czasem trwa… Penderecki (taki też tytuł wystawy) pokazany w momencie twórczym. Przed koncertem, na próbie, nad zapisem nutowym… Swoją drogą fajne jest obserwowanie artysty w trakcie tworzenia, kreowania, gdy rodzi się sztuka… Tu – to takie nieśpieszne opowiadanie o tym jak rodzi się muzyka. Opowieść, którą snuje swoją drogą też świetny muzyk-fotografik.

Sama przestrzeń wystawowa krakowskiej Zpafgallery – maleńka. Ale cudnie zaaranżowana fotami – z serii crème de la crème literackich ujęć portretowych. Podobno zdjęcia kradną fragment duszy… Tylko tutaj bardziej skomplikowana sytuacja… To trochę odarta do naga dusza, emocje, myśli, namiętności, pasje, doświadczenia życia… Na tych portretach słychać muzykę… A czasem słychać ciszę…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *