Kraków – synagoga Tempel „Symphony for Life”

„Chcesz wiedzieć, jakiej natury Muzyka? Jerycha mury Nie taranem ani działy Lecz od niej poupadały” Taki właśnie, naładowany na max emocjami był koncert Symphony for Life w krakowskiej synagodze Tempel. Koncert zorganizowany w ramach obchodów 80-lecie wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau i Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Artyści najwyższego formatu! Między innymi kwintet Voix de Stras. Wow… to nie był utwór – to była opowieść o życiu i o zagładzie. Gdzieś wybrzmiewały w tle fragmenty sefardyjskiego „A la una yo naci” i aszkenazyjskiego „Donna donna donna…” i imiona tych którzy te piosenki może podśpiewywali, zanim…

Ale jak dla mnie – Patrick Bruel zrobił coś niesamowitego. Zasiadł do fortepianu, swoim chropowatym fantastyczny głosem zaczął wyśpiewywać melodią opowieść. Od czasu do czasu gdzieś jakby nieśmiało, jakby przypadkiem pojawiały się znajome dźwięki, frazy… Coraz dłuższe, coraz wyraźniejsze… Wreszcie ktoś z widowni rozpoznał w dźwiękach Ha-tikwe (הַתִּקְוָה nadzieja). Wstał. Potem kolejna osoba i następna… I cała widownia wstała słuchając zakończenia utworu – bo przecież brzmiał hymn… Wow… Patrickowi Bruel towarzyszył na skrzypcach Michael Shaham. Na koniec odwrócił skrzypce pokazując widowni pudło rezonansowe a na nim Gwiazdę Dawida… To jedne ze skrzypiec „ocalałych” z holokaustu. Skrzypce z kolekcji Violins of Hope, które do życia przywraca od ponad pięćdziesięciu lat, lutnik Amnon Weinstein. By muzyka nie umarła, a z nią pamięć…

No i reżyseria światła… Całe wnętrze synagogi wypełnione sowicie dymem scenicznym. Na nim światła układały się równie feerycznie i zjawiskowo jak na elementach architektury i wystroju synagogi… Światło i dymy zabrzmiały wraz z dźwiękami muzyki w mocnym akordzie: עַם יִשְׂרָאֵל חַי (Am Yisrael Chai)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *