Ale Wesoła ma potencjał! Wesoła czyli zapomniana trochę dzielnica w Krakowie – tak między Śródmieściem a Grzegórzkami. Aktualnie to taki trochę Kazimierz sprzed 30 laty lub Podgórze sprzed 15 laty… No w każdym razie potencjał jest. Wykorzystują go na przykład twórcy festiwalu Open City. Festiwal dzieje się od kilkunastu lat ale nie zawsze był w przestrzeni Wesołej. Nie zawsze był nawet w Krakowie! Kilkanaście kolejnych edycji to Lublin. W tym roku (nie wiem prawdę mówiąc czy pierwszy raz czy kolejny…) 44 rzeźby i instalacje wypełniły przestrzeń Wesołej a precyzyjniej – zabudowania i teren dawnego szpitala i jego najbliższe okolice. Hasłem tegorocznej edycji „Mater:Ja” w pełni kompatybilne z anturażem budynków poszpitalnych i szpitalnych. Czy same prace ciekawe? Różnie. Jedne wzbudziły moje zainteresowanie niekonwencjonalnym podejściem do tematu, zaskakującą forą, inne nieco zadziwiły i sama nie wiem czy pozytywne czy negatywne to było odczucie ale było – i to ważne. Były też banalne i niewiele mające wspólnego z kreatywnym spojrzeniem na ciekawy i wieloznaczny temat przewodni festiwalu.
Jedno tylko mnie zastanawia… Bo to że pomysł super – tak, to że Wesoła to miejsce z gigantycznym potencjałem – tak, ale założenie że sztuka ma wyjść do ludzi i w przestrzeń ulic miasta – hmmm…. Tam prawie nikt nie chodzi… tam się zapuszczają tylko osoby celowo idące zobaczyć Open City lub pojedynczy pacjenci którzy zgubili drogę… Ale z drugiej strony może przez takie i kolejne wydarzenia Wesoła zyska „nowe życie” i stanie się uczęszczanym i wzbudzającym zainteresowanie miejscem.