Kraków – Muzeum Narodowe, Nowy Gmach „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu” [nowy post]

Ale tu aniołki stadami fruwają! 😊 Wystawa czasowa „Uskrzydlone. Putta w sztuce renesansu” która była w Nowym Gmachu MNK. I to tak anielsko jest w stu różnych odmianach. Bo obrazy i rzeźby aniołów, że aniołów. Takich poważnych dostojnych, religijnych i pobożnych. Ale też mnóstwo brykających i baraszkujących „dzieciorów anielskich” potocznie zwanych puttami 😉. Idea aniołów jest powszechna w wielu religiach. W każdy Szabat wita się śpiewając „Szalom Aleichem” anioły szabatowe. W każdą wigilię śpiewa się „Aniołowie wyśpiewują…” itd. itd. Anioły nam zwyczajnie towarzyszą, czasem dając kopniaka w odpowiednim kierunku 😉. A gdy jesteśmy osobami wierzącymi i praktykującymi którąś z religii – zwyczajnie to towarzystwo sobie cenimy! Ale w profanum też. W sztuce i kulturze renesansu i baroku całe rzesze puttów zasiedliły umysły artystów. Tak myślę czy to profanum… W sztuce nowożytnej kojarzą się nam głownie z symboliką np. miłości. Głównie tę robotę ma Eros/Amor ale putta że putta – w sumie też. I słusznie! Ale przecież ta symbolika zaczerpnięta została z mitologii grecko-rzymskiej. Więc w sumie są z przestrzeni sacrum…

Uskrzydlone istoty „przyfrunęły” na wystawę w Nowym Gmachu głownie z Italii i Niemiec. Ale nasza rodzima produkcja też jest – na przykład te z Zygmuntowskiej kaplicy. Są motywy symboliczne i są takie czysto dekoracyjne. Rysunki, grafiki, obrazy, rzeźby, wytwory rzemiosła artystycznego… A wszystko anielskie. Całość świetnie zaaranżowana wystawienniczo, doskonale obiekty wyciągnięte światłem. Jest nawet pokój do zabaw (zasadniczo dla dzieci ale… 😉 ) gdzie można sprawdzić czy przypadkiem ze skrzydłami człowiekowi do twarzy. 😊

Gdy chodziłam po wystawie było cicho. Żadnej muzyki w tle, dźwięków – nic. Nawet widzów było jak na lekarstwo (co się bardzo rzadko tu zdarza!). Łaziłam, oglądałam, myślałam o osobach dla mnie bliskich, o jakichś przyjemnych wydarzeniach, planach… I wiecie co… Czasem wydawało mi się, że słyszę szum anielskich skrzydeł… Tak to bywa, czasem któryś przyleci i na ramieniu przycupnie… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *