Zupełnie niedawno było otwarcie trzeciej części Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Koncert i przemówienia i Klasztorek został udostępniony do zwiedzania! I tym samym pałac i arsenał połączone zostały (przez ten klasztorek ) w jeden ciąg możliwy do zwiedzenia.
Sama ekspozycja – super! Mocno osadzona w historycznym klimacie ale z nowym patrzeniem na sposób eksponowania i opowiadania. Przez „mostek” wchodzi się do Klasztorku. Tam XIX wieczne zachowane szafy z sieniawskiego dębu przytuliły zbiory militariów, a potem takie pamiątki miłe i przyjemne. Może nie są super niepowtarzalne i na najwyższej półki art. Ale to taka opowieść o zbieraniu przedmiotów ładnych i z jakąś historią z jakimiś emocjami… To taka książęca wersja zbierania do pudełka pamiątek, które z jakimiś miłymi chwilami się kojarzą. Chyba każdy takie „pudełko z pamiątkami” miał (albo i ma nadal)… Zasuszony kwiatek zerwany gdzieś na spacerze, muszelka, pudełko z szachami, jakaś płyta, kamyczek… W wersji książęcej: fotel Shakespeare’a, srebrna balsaminka, jakaś porcelanowa figurka, szabla… Ale koncepcja taka sama. Ślady historii, ślady pamięci, ślady emocji. Takie przedmioty które bierze się do ręki albo omiata wzrokiem przechodząc i… uśmiech zaczyna się błąkać na twarzy albo maleńka łza… No i klasztorek taki jest. Po obejrzeniu poważnej w sztukę ekspozycji w pałacu, ogląda się tę nostalgiczną… by potem przejść do kolejne poważnej i historycznej opowieści o antyku w arsenale.
Piękne…