W Gmachu Głównym Muzeum Archeologicznego w Krakowie – wystawa czasowa „Pompeje. Życie i śmierć w cieniu Wezuwiusza”. Jedna z bardziej znanych tragedii świata antycznego. Wezuwiusz miał niestrawność, odbiło mu się troszkę i tak przy okazji kilka miast zniknęło z powierzchni ziemi… Pompeje i Herkulanum zwiedza się dziwnie, tak trochę jakby wąskimi uliczkami przepychali się nie tylko turyści ale i duchy dawnych mieszkańców….
Nie zawsze do Pompei (lub Neapolu – bo tam zdeponowano odkryte zabytki) można pojechać, Więc tym razem Pompeje przyjechały do nas. Krakowska wystawa świetnie zaaranżowana (jak zwykle zresztą ) Pokazuje wszelkie aspekty życia miejskiego w starożytnym Rzymie. Są mieszkania, i łaźnie, i teatry, i domy publiczne (właściwie wystawa dość mocno erotyką ocieka…). Osobna sala poświęcona odkryciu po 15000 laty zasypanego popiołami wulkanu miasta. Giuseppe Fiorelli (jeden z odkrywców) zaczął wypełniać gipsem miejsca po ciałach osób zasypanych popiołami. Efekt niesamowity – odlewy duchów. Na wystawie w gablotach dwie postaci ludzkie. Jest też pies. Właściwie z tym psem kojarzą mi się Pompeje – przez Kaczmarskiego i jego „Pompeje”.
Konkluzja – Klimatyczna, rzymska, pompejańska, antyczna. Wystawę rekomenduję!!