Święto Meiselsa w Krakowie, a w ramach świętowania koncert Mojse Band . Bardzo lubię muzykę i kulturę chasydzką i bardzo lubię też ich koncerty (choć nie zawsze są chasydzkie – tym razem był). Na szczęście dość często grają w Krakowie. Tercet pochodzi ze Słowacji, a w proponowanej przez nich muzyce głównie słychać nowe brzmienie klezmerskie i chasydzkie, zmieszane z lokalną słowacką muzyką. Tym razem były głównie niguny chasydów Breslave. Generalnie niguny są fantastyczne. A dodatkowo w wykonaniu tercetu „Mojše Band”, takim nieco jazzującym brzmieniem i z uśmiechniętym komentarzem – są prawdziwie perfekcyjne. I trudno się dziwić że prowokują do modlitewnych uniesień, pomagają w „pogadaniu” z Ha.szem… Pod koniec koncertu show skradły jednak dwie kilkuletnie dziewczynki, które roztańczonym krokiem weszły w przestrzeń sceny i pięknie nigun odtańczyły ! Kto powiedział ze trzyletnia dziewczynka nie może być chasydem?!