Ostatnio często i z intensywnością snuję się po galeriach oraz muzeach – stąd jakieś porównanie i odniesienie. Dawno nie widziałam tak pustej galerii. Tam kompletnie nie ma zwiedzających! No może jakieś pojedyncze egzemplarze (a i tak chyłkiem umykają…) Nie dziwię się pracownikom galerii, że przysiadłszy na zydelku wpatrują się z zaangażowaniem w telefon komórkowy. Tak siedzieć w pustej przestrzeni wystawowej cały dzień – można sobie żyły z nudów otworzyć… Sama przestrzeń wystawowa galerii duża, ale jakoś zagospodarowana bez sensu, bez pomysłu, bez polotu, bez czegokolwiek. Pomysł połączenia prac plastycznych z dźwiękiem i obrazem ruchomym – dobre, ale potęguje jeszcze bardziej pustkę i brak zainteresowania widzów. Dla mnie, pierwsze skojarzenie tych konkretnych a rozlegających się dźwięków – wiatr hula po pustych salach… Wystawiane prace – OK, ale czegoś brak. Chyba po prostu pomysłu na Bunkier, który przecież ma wieloletnią i bogatą tradycję, wystawiali tu najwięksi przedstawiciele nurtów XX wieku. Od jakiegoś czasu jednak w Krakowie Bunkier bardziej kojarzy się z kawiarnią tuż obok, niż z galerią sztuki…