Kielce… Nie potrafię sobie z tym poradzić ale mam sprzężenie zwrotne. Na dźwięk „Kielce” z automatu przypomina mi się piosenka w wykonaniu Zbyszka Raja…
Ale tym razem muzealnie – czyli Muzeum Narodowe w Kiecach, Oddział: Dawny Pałac Biskupów Krakowskich. Aktualnie trochę w remontach i konserwacjach ale wystawy stałe w większej części działają. Jedna z nich – „Wnętrza zabytkowe XVII-XVIII wieku”. Ekspozycja bardzo klasycznie zaaranżowana. Sień górna mogąca pełnić funkcję sali koncertowej, a potem kolejne wnętrza – mniej lub bardziej wypełnione meblami, rzemiosłem artystycznym, dodajmy jeszcze kurdybany i kilka zupełnie niezłych obrazów. OK trafiłam na czas konserwatorsko/remontowy… Ale i tak – ekspozycja bardzo klasyczna wystawienniczo. Dla mnie najciekawszym elementem są fryzy oraz stropy kasetonowe i ich zdobienia. A kasetony z czterema porami roku – powaliły mnie skutecznie. W tak zwanym trzecim pokoju biskupim, gdy wzrok podniesiemy ku górze, w czterech narożnikach cztery pory roku, a każda z nich w towarzystwie roślin i zwierzaka – atrybutu. Co ciekawe atrybuty osadzone w polskim pejzażu i przyrodzie. Zmarznięta zima z puchatym kotem, jesień z winnymi gronami, dyniami i boćkami, wiosna z pękami kwiatów i perliczkami no i lato z kłosami zbóż i ptakami, które na razie nie potrafię dookreślić. Chyba tymi czterema porami roku głownie zapamiętuję tę stałą w Narodowym w Kielcach…