Indie – Udajpur, romantycznie

Czasem jakieś rejony świata kojarzą mi się z zapachami. Wietnam pachnie rozgotowanym ryżem, Egipt – pyłem, Tajlandia przyprawami smażonych i grillowanych na ulicy potraw (często mięska nieznanego pochodzenia 🙂 ). A Indie? Indie nie pachną. To znaczy kojarzą mi się z zapachem ale jego zdefiniowanie dalekie jest od określenia „pachnie”… Są kolorowe, gwarne, przyprawiające o zawrót głowy – ale nie pachnące! Nie znaczy to, że nie można odnaleźć komfortu ciszy, uroku otoczenia, relaksu, i… jednak zapachu kwiatów! Udajpur to jedno z bardziej znanych miast Radżastanu i podobno jedno z bardziej romantycznych miast Indii. Kilka tu miejsc i uroczych, i pachnących, i… romantycznych. Pierwsze z nich to jezioro Pićhola. Popularnością cieszą się rejsy po jeziorze. Bo i otoczenie pałacu miejskiego i szeregu rezydencji oraz hoteli, które wypełniają brzegi jeziora w przyjemny wprowadza nastrój, zwłaszcza o zachodzie słońca i rankiem. A jeśli dodamy, że jak na standardy Indii – woda w sumie czysta… To cudownie jest. Zatrzymać się można na chwilę dla rozprostowania kości na przykład w Jagmandir lub wyspie Jagniwas. To urokliwe miejsce, gdzie uszczęśliwianie małżeństwem przebiega niemal taśmowo. I nawet krokodyla mają – jakby żywcem z Fredry. 😉 Kto woli zacisze parku, winieni odwiedzić Saheliyon-ki-Bari czyli słynny ogród Dam Dworu. Kwitnąco tu i przyjemnie chłodno (fontanny uruchamiające się na dźwięk to cudowny wynalazek!) Ach, i zamknięty, strzeżony przed wzrokiem niepożądanym basen, gdzie panie zażywać przyjemności kąpieli mogły… Ogród założony został w XVIII wieku rzez Maharana Sangram Singh dla księżniczki Sahelion Ki Bari i jej dam, by w spokoju od zgiełku życia pałacowego mogły zażywać odpoczynku. Jak chcą legendy ogród zaprojektował sam Maharadża. No…, romantycznie jest…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *