Nadmorski kurort… To znaczy teraz! Bo w starożytności Nesebyr był nadmorską osadą. Potem w wiekach średnich urosło do miana twierdzy. Potem czasy osmańskie – aż do XIX wieku. A potem to już Bułgaria – ale w mieście ok 80 % mieszkańców to Grecy… Właściwie – co nie jest znowu aż tak bardzo częste – ślady historii miasto zachowało od najdawniejszych jego czasów. Fajnie… Są ślady hellenistyczne i jest bazylika Eleusy z VI wieku i masa kościołów z metryczką np. XIII lub XIV wieczną. Kościołów w mieście (niewielki przecież w sumie) jest naprawdę sporo. Jest Hagia Sophia z V wieku. Właściwie to ruiny bazyliki ale nawa główna dobrze zachowana daje bez trudu wyobrażenie całości. No i te z pełnego średniowiecza., Na przykład św. Paraskewy z „mozaikowo” ułożonymi cegłami wtopionymi w kamienną biel fasady. Albo o analogicznych zdobieniach – cerkiew Pantokratora. Ach! Nie wolno zapomnieć o XVIII wiecznym drewnianym wiatraku! Całe hordy turystów robią sobie foty z wiatrakiem w tle Zresztą nie sposób obok niego nie przejść idąc na starówkę. Miasto turystyczne. Zatem i turystów mrowie. Ściśle wypełniają milion ogródków kawiarnianych, uliczek ze straganami i pamiątkami typu „kurzołapy” leżakują plaży. Ot… kurort.
A samo miasto – najlepiej zwiedzać w porze złotej godziny. Mury kamienno – ceglane pięknie pozują w otulone ciepłym światłem słońca, które już zaczyna ziewać przed zaśnięciem…