Bośnia i Hercegowina – Medjugorie

Oficjalne stanowisko Kościoła – chmmm… no nie wiemy… Ja też nie wiem, i właściwie nawet rozumiem powściągliwość w decyzji hierarchów.

Nie odczuwałam jakiejś wyjątkowej potrzeby odwiedzenia Medjugorie, kiedy jednak okazja się trafiła by pojechać do Bośni i Hercegowiny odwiedziłam też to miejsce. Upalnie było mocno (nawet jak na moje standardy!). Kościół w centrum miasteczka powściągliwy w wystroju i zdobieniach, wokół olbrzymie parkingi czekające na pielgrzymów lub turystów, wszechobecna chińszczyzna plastikowych pamiątek z „miejsca świętego”… Na szczęście właściwy cel, trzeba było zlokalizować dalej nieco. Szlak straganów z pamiątkami zaprowadził mnie bezbłędnie do miejsca, gdzie należało rozpocząć wspinanie się na zbocze wzgórza. Ceglaste w barwie kamienie i ziemia (dla lokalnych normalne – dla mnie było zaskakujące); wąska kręta, właściwie trudna momentami do zlokalizowania droga wiodła w górę, gdzie pamiątką i celem pielgrzymim dla wielu jest niewielka w sumie figura Maryi. Upał przerodził się w zapowiedź burzy. Ceglaste głazy wyglądały jeszcze groźniej przy ultramarynie nieba przecinanego błyskawicami… Na miejscu nie było zbyt wiele osób, właściwie nawet zupełnie głośne rozmowy nikomu by nie przeszkadzały, ale jakoś bardziej porozumiewanie się szeptem wydało się wskazane…

Kiedy wróciłam z Medjugorie, pewien miły skądinąd znajomy, zapytał mnie (sama nie wiem czy z ciekawością, czy z „uśmieszkiem”) – „i co, zobaczyłaś coś”. Zaprzeczyłam. Ale czy koniecznie trzeba widzieć…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *