Belgia – Bruksela

Czekolada zawsze nastrój poprawia! A jeśli jest potrzeba solidnej rekonstrukcji dobrego nastroju, to już tylko czekoladki belgijskie mogą zaradzić. 🙂

Pierwsze wspomnienie z Brukseli jakie zwykle przychodzi mi na myśl to właśnie czekolada. Ale nie praliny jako takie. Niedaleko rynku jest sklep z czekoladkami, a na wystawie sporych rozmiarów fontanna – w której, rzecz jasna czekolada płynie kaskadą. Tak… Bruksela w moich wspomnieniach pachnie czekoladą z tej fontanny…

Bruksela to siedziba króla i parlamentu Belgijskiego, to miasto instytucji UE i NATO, gdy odwiedza się to miasto nie sposób o tym nie pamiętać (budynki tych instytucji – zwłaszcza dwu ostatnich, kłują w oczy monumentalnymi bryłami), ale chyba przyjemniej zanurzyć się w historię i sztukę tego miasta. Sporo tu „literackich” pomników, bo i Don Kichot z Sancho Pansa dumnie na cokole się pręży wypatrując wroga, i słynni ślepcy potknęli się i o mało nie zlecą z kolumny, i jeszcze bardziej słynny Manneken pis (tak lepiej brzmi niż „siusiający chłopiec”). Chłopczyna (według legend syn królewski lub mały bohater, który uratował miasto) często odziewany jest schludnie. W 2007 roku paradował nawet w krakowskim stroju 🙂. Generalnie sporo w Brukseli gotyku i secesji – a to jedno z lepszych połączeń! Wspomnieć wystarczy Katedrę Świętego Michała i Świętej Guduli lub Kościół Notre-Dame du Sablon w Brukseli, brukselski ratusz, Grand-Place, Galeries st Hubert itd. itp. O każdym z tych obiektów osobną historię opisać można i wypada, ale… dla mnie, Bruksela i tak pachnie czekoladą z fontanny…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *