Warszawa – Zamek Królewski, „Apartamenty królewskie”; „Pokoje prezydentów II RP i władz na uchodźstwie” [NOWY POST]

Co jest super fajne w Zamku królewskim w Warszawie? Uśmiech pracowników! Przecież tam dzikie tłumy turystów przewalają się każdego dnia… To może być jednak czasem męczące… Ale już w kasach zza szyb uśmiech pań ich wita i cierpliwe wyjaśnianie co na jakiej trasie można zobaczyć. Potem analogicznie w kolejnych salach panie i panowie uśmiechniętym spojrzeniem witają zwiedzających. No miłe to po prostu! A i przydatne 😊 Bo w ofercie wystaw stałych jest dwanaście pięknych ekspozycji. To nie jest tak, że są jakoś bardzo mocno wydzielone. Często przenikają się ze sobą, jedna przechodzi w drugą, kilka jest na jednej trasie… Zatem podpowiedzi pracowników – w cenie 😊

Karkołomnym i chyba niepotrzebnym zabiegiem byłoby poukładanie kolejnych ekspozycji przyczynowo skutkowo. Choć trochę tak jest. Dwie z nich dla mnie są spójne, choć nie usytuowane bezpośrednio po sobie. Najpierw „Apartamenty królewskie”. No WOW!!! Najpierw apartamenty „służbowe” 😉 W Sali rady zbierał się pierwszy stały rząd polski: król i 18 senatorów oraz 18 posłów. A potem ociekająca złotem i czerwienią Sala Tronowa i równie mocno kipiąca złotem – balowa. Wszystkie wyglądają imponująco – i co ważne – we wnętrzach można zobaczyć nieliczne zachowane artefakty które II wojnę przetrwały.  A jak król popracował to przenosił się na relaks do prywatnych pokoi. Zielony pokój Stanisława Augusta i Żółty pokój, który robił za jadalnię. W tym żółtym – odbywały się słynne obiady czwartkowe 😊 Dla mnie – najpiękniejsza jest zaprojektowana prze Fontanę, sypialnia. Cisowe boazerie, przytulna kolorystyka, filiżanka kawy (lub herbaty bardziej sądząc po kształcie filiżanki. Ale ja fanką kawy jestem więc… 😉 ). Noooo w takiej pewnie miałabym sny iście królewskie! 😊

Ekspozycja, która dla mnie jest spójna z królewską to „Pokoje prezydentów II RP i władz na uchodźstwie”. W sumie takie kontinuum „Szefów” Polski 😊. W 1918 roku Zamek najpierw został oddany Naczelnikowi Państwa – Józefowi Piłsudskiemu a potem prezydentom. W sumie od Wojciechowskiego począwszy bo Narutowicz zbyt krótko był prezydentem i urządzić się nie zdążył. No i tak mamy kolejne gabinety i biurka tych, którzy przy owych biurkach decydowali o dość ważnych kwestiach w tym kraju… Niektóre z biurek, zupełnie niezły klimat do pracy twórczej sprawiają. Aż przy takim usiadłoby się, jakąś książkę popełniło, albo ot – scenariusz jaki… 😊

Trasa królewska, audio przewodnik albo żywy przewodnik prowadzi po kolejnych salach, kolejnych ekspozycjach… Jest pięknie, zachwycająco… Czasem ocieka złotem, czasem błyszczy zwierciadłami, czasem pojawiają się jakieś „stopklatki” z dawno słuchanych lekcji historii… I dopiero na spokojnie, gdy się myślą do Zamku wraca, opowieść zaczyna się układać w ciąg historii. Bo Zamek Królewski w Warszawie – historię Polski opowiada pięknie!  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *