Tunezja – Sahara

Byłam na wielu pustyniach. I niezmiennie uważam, że są: piękne, magiczne, mistyczne i do tego jak mało które miejsce nadają się do tego by pomyśleć… Takiego pomyślenia, poukładania sobie pewnych spraw i zwyczajnego zrozumienia tego czego aktualnie nie rozumiem kompletnie– chyba mocno potrzebuję. Zapewne dlatego myśl mi pobiegła na Saharę. 😊 Właściwie to taka unia albo nie wiem pustynie zjednoczone 😊 😊 Bo w obręb Sahary wchodzi czternaście pustyń. Kilka razy na Saharze byłam przy okazji odwiedzin w kilku różnych krajach. Więc tak naprawdę to połaziłam po różnych pustyniach w zależności od tego, z którego kraju na Saharę wtargnęłam nieśmiało. Tunezyjska część pustyni to na przykład Al-‘Irq al-Kabīr ash-Sharqī. W tej części tunezyjskiej – piach oczywiście jest (choć wbrew pozorom Sahara wcale nie wygląda jak bezkresne „morze” miachu…) ale taki bardziej żwirkowy. Sam pejzaż – jak scenografia do filmu. Dlatego też i w wielu filmach Sahara brała udział, nie zawsze w roli pustyni 😊 Czy gorąco? No tak. Ale nie zawsze i niekoniecznie. W samo południe oczywiście odradzam spacery ale o zachodzie słońca – pięknie się światło układa na wydmach i tworach piaskowo – kamienno – roślinnych. No właśnie, rośliny. Pustynia bywa też zielona i kwitnąca. Na przykład tamaryszkiem lub oleandrami. A jeśli ktoś ma szczęście to i różę jerychońską w rozkwicie zobaczy – bo zwykle jak uschnięte „coś” wygląda. W trakcie tunezyjskiego spaceru po Saharze zwierzaków dzikich nie widziałam (za wyjątkiem tego na którym jechałam… dzika bestia była ale szybko się dogadaliśmy i zaprzyjaźnili).

Podobno Sahara była niegdyś zielona i kwitnąca… i nagle coś się stało i zaczęła usychać… piach, żwir, susza… to co kwitnące było – umarło… Może po prostu tęskniła… Choć jak tak się zastanowić – na Saharze są jeszcze zielone oazy a głęboko pod piachem płyną największe chyba na świecie zasoby wody. Może kiedyś znowu zakwitnie…  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *