Rumunia – Kaczyka

Niezależnie w jak dalekie zakątki świata zdarzy mi się podróżować – ślady polskie jakoś pojawiają się w krajobrazie kulturowym. 🙂 Czasem usłyszę język polski (choćby jedno wyuczone zdanie) czasem jakaś rzeźba, obraz, most, budynek autorstwa rodaka. A czasem tak jak w rumuńskim Kaczyka, całe miasteczko właściwie polskie. W 1782 roku cesarz Józef II wydał polecenie poszukiwania soli kamiennej na Bukowinie. Prace rozpoczęto między innymi w dolinie Kaczyka. Znaleziono i niebawem ruszyło wydobycie. W 1792 roku sprowadzono tu do pracy kilka rodzin górniczych z podkrakowskiej Bochni. Na początku XIX wieku kopalnia miała już trzy szyby! Wrastała też liczba Polaków pracujących w kopalni (także na kierowniczych stanowiskach) mocno przyczyniając się rozwoju kopalni. Samą kopalnię można dzisiaj zwiedzać. Niebawem powstał Dom Polski i parafia.

Miasto przestało być „polskie” po II wojenni światowej, gdy Polaków repatriowano. Przy czym chyba nie do końca. Przyjechałam do Kaczyka. Miasteczko jak miasteczko – fajerwerków brak. Idę pozwiedzać kościół (projektu Talowskiego, p.w. Wniebowzięcia). W ołtarzu głównym – Częstochowska. Akurat było sprzątanie kościoła. Wśród krzątających się także proboszcz. Przyuważył obcą. Zdiagnozował – Polka. I nieco łamaną polszczyzną przywitał się ze mną i z automatu pobłogosławił. Jak się potem okazało były to jedyne trzy zdania, które znał po polsku – ale bardzo miłe wrażenie pozostało! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *