Taka opowieść o zaślepieniu zemstą, zaślepieniu żądzą, zaślepieniu miłością… W sumie wszystko jedno bo sumarycznie skończyło się jak to w operach bywa spektakularnym zejściem z tego świata głównych bohaterów. „Trubadur” Verdiego w Operze Krakowskiej w ramach 24 Letniego Festiwalu.
Hmmm… Pięknie było! Chór Cyganów nie tylko doskonale wybrzmiał ale w fantastycznych kostiumach otulonych światłem i mgłą – oj no wyglądali jak żywy obraz! W. Pańkiw – super (ale mam słabość do basów i barytonów… ) Ale tym razem Azucena rozbiła bank ! Jadwiga Postrożna była niesamowita wokalnie! Ale i emocje, gra aktorska… Chapeau bas!