Indie – Mandawa, haveli

Mandawa to kupieckie, cudownie kolorowe miasto, ale o nim następnym razem. Na razie o haveli jako możliwości do zameldowania. 🙂 Miło i ładnie mieszkać to oczywista konieczność bytowa. W Radżasthanie przybrała formę – coś pomiędzy pałacem, willą, kamienicą a haremem, świątynią, galerią sztuki… trudno wyczuć ale zachwycić się można niezależnie z czym się skojarzy! To jeden z typów, w których spokojnie mogłabym zamieszkać. 🙂 Romantycznie tu, orientalnie i niesamowicie zarazem. Taki dreszczyk emocji i podniecenia nieznanym a długo oczekiwanym, gdy błądzi się po zaułkach i korytarzach. Pełno tu miejsc na rytuały i ceremonie wszelakiej proweniencji. Zwykle mniejszy lub większy dziedziniec, czasem fontanna szemrze, dużo zieleni. I wszędzie malowidła. To Wisznu lub Sziwa spogląda ze ściany, to jakieś zwierzęta pomiędzy gąszczem roślin, to sceny z czasów minionych lub z życia codziennego, a tam znowu wszystko ocieka erotyką i seksem…

Sama nazwa wywodzi się z języka perskiego i znaczy tyle co „zamknięte miejsce”. Wyizolowanie się od zewnętrznego zgiełku w zaciszu tak urokliwym… Zamknięcie się na chwilę przed gwarnym światem… Fantastyczne! Byleby, w tym… „właściwym” towarzystwie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *