W Hiszpanii nie ma brzydkich miejsc! To jest ustalone i tego się należy trzymać ! Takie Toro na przykład. Założył je Don García w 899 roku, jako miasto obronne. Do dzisiaj widać ślady obronnego charakteru miasta. W sumie maleństwo ale i tak warto przyjechać z jednego powodu – niesamowita romańska kolegiata Santa María la Mayor. Całe stare miasto otula ją jak wachlarz (taki układ urbanistyczny). Kolegiatę zaczęto budować ok 1170 roku – skończono w XIII wieku. To jeszcze romanizm ale troszeczkę i nieśmiało już zaczyna brzmieć gotykiem to tu to tam… Fantastyczna cimborrios del Duerona skrzyżowaniu nawy i transeptu, genialne portale – zwłaszcza Pórtico de la Majestad, ale pozostałe dwa równie porywające, z tłumem aniołów, świętych oraz… muzyków. We wnętrzu – perełka XVI wiecznego malarstwa – Virgen de la mosca.
A! Toro słynie też z fantastycznych czerwonych win… Już sam król Alfons IX doceniał trunek mawiając że Tengo un Toro que me da vino y un León que me lo bebe.