Właściwie to ja nie wiem jak ten obiekt nazwać… Muzeum, które przechodzi w skansen, a ten z kolei w ZOO, a kończy się na hodowli – krokodyli. Park Djerba Explore w Tunezji. Najpierw klasyczne muzeum. Jest sporych rozmiarów, sporo w sumie eksponatów w tematycznych kolekcjach. Jest kaligrafia i artefakty związane z religiami i sztuka Maghrebu i zabytkowe tekstylia Tunezji i ceramika itd. itd. Klasyczna ekspozycja, dobrze pomyślana. Szkoda, że podpisy tylko w języku francuskim i arabskim ale… cóż zrozumieć wypada. Potem przechodzi się do skansenu. Takiego, gdzie pracownicy ku uciesze turystów wcielają się w role na przykład rzemieślników, mieszkańców wioski i takie tam. Jest więc olejarnia i tkalnia i warsztat garncarski. Można odwiedzić klasyczny dom na Djerbie. Ale taki dom na bogato! Z salonem, kuchnią, naturalną klimatyzacją i systemem pozyskiwania deszczówki. No i wreszcie Zoo/farma. Kilkaset gadów! W znaczeniu – krokodyli głównie. Różne gatunki, wielkości, kolory nawet! Ale najwięcej – nilowych. Atrakcją największą jest ich karmienie. W sumie zaskoczona byłam. Bestie nie rzucają się na mięcho. Leniwie lazły i od niechcenia niemal ten i ów kłapnął paszczą i łaskawie zżarł kawał przekąski. Z oczu im patrzyła lekka szydera. Tak jakby chciały powiedzieć: karmić nas musicie… Bo ja nie to opiekunów zeżremy… 😉
Z rozmachem pomyślane! Gdy dołożymy jeszcze hotele i sklepiki i kawiarnie itd. itp. które są elementami kompleksu – jest rozmach. Mnie chyba najbardziej wzruszyła jednak część muzealna. To naprawdę dobrze zrobiona ekspozycja, zgodna z klasyką muzealniczą. Byłam w kilku muzeach w Tunezji. To jest zdecydowanie jednym z lepszych jakie miałam okazję tam zobaczyć.
















