Aktualnie wszystkich ogarnął szał na Czartoryskich. Też uległam, choć opornie i pod prąd obiecywałam sobie, że za jakiś miesiąc, dwa, może trzy… Jak już dzikie tłumy przejdą… Miła rekomendacja od miłego gentlemana (kompetentnie wielce oprowadzającego zresztą nas po ekspozycji…) i "Face-to-face z Kulturą" wylądowało na Jana 19 :)
Klatka schodowa – jaką pamiętam sprzed lat, gdy jako uczennica krakowskiego „plastyka” często do Czartoryskich zaglądałam. Potem kolejne sale to chronologia rodu, wielkie postacie i wielkie ich działania. I następne przestrzenie prowadzą opowieść, zmieniają się jej wątki, co podkreśla zmieniająca się kolorystyka pomieszczeń. W osobnej części dzieje sztuki od wieków średnich przez renesans i barok. W tej części kusi powabnym spojrzeniem pewna dama igrająca mimochodem z przedziwnym zwierzakiem…. :) :) :) Na koniec kogel-mogel polski – pamiątki po tych dla których Najjaśniejsza Rzeczypospolita wartością pierwszą była.
Całość – fantastycznie pomyślana. Nie ma tanich gadżetów i oklepanych rozwiązań. Aranżacja obiektów dobrze „doprawiona” kolorystyką pomieszczeń i światłem. Wszystko wyważone i przemyślane. Nie zapomniano nawet o przestrzeni dla organizowania koncertów lub wykładów oraz na wystawy czasowe. Niezła szkoła sztuki wystawienniczej!
tekst i fot. ©LucynaMariaRotter