Był smok i była dziewczyna. Zakochali się w sobie ze wzajemnością. Ale że z dwóch światów byli – spotykali się potajemnie… Gdy uczucie dopadnie – nic nie jest przeszkodą. Tak to jakoś działa. O spotkaniach jednak dowiedział się ojciec dziewczyny. Chcąc ukrócić romans podrzucił zatrutą kaczkę na jeziorko przy którym spotykali się zakochani. Smok ją chapnął ale gdy poczuł truciznę już było za późno. Zapłakał, a jego łza płynąca z oka stała się zielono niebieskim źródłem w którym dziewczyna się zatopiła z żalu za ukochanym.
Tyle legenda. Według innej wersji nazwa miejsca Syri i Karter (jezioro nazywane jest Błękitnym Okiem lub Smoczym okiem) nadał wywierzysku inżynier z pobliskiej elektrowni by upamiętnić swoją ukochaną (to że miała niebieskie oczy – jest chyba jasne ).
Jeszcze inna legenda głosi że po tutejszych górach wędrował straszny wąż, który zjadał zwierzęta i ludzi. Okoliczny pasterz podrzucił mu nafaszerowanego smołą osła. Gdy go wąż zjadł zaczął wyć i płakać z bólu a jego płaczące oko to właśnie to źródło nieopodal wioski Muzinë.
Niezależnie od tego która z wersja opowieści komu bliższa – miejsce urokliwe. Idzie się do samego źródła dość wąską drogą pomiędzy zaroślami, potem gajem dębowo – klonowym. A na miejscu – z bardzo głębokiego (co najmniej 50 metrów – a przynajmniej na taką głębokość zdołali zejść nurkowie) krateru wypływa woda. To jedno ze źródeł rzeki Bistricë. W sumie samo źródło faktycznie wygląda jak turkusowo, błękitno, zielone oko. A pulsująca woda i niemal granatowa toń wzmaga jedynie to wrażenie. I jeśli jest smocze – to smok musiał być zupełnie fajnym gościem. Niezależnie czy coś się do oka wrzuci czy samemu wskoczy – trudno się utopić bo silny nurt wypływającej wody wyrzuca w kilka sekund nad taflę.
Hmmm… Krystaliczna woda odsłania bezwstydnie dno, w tafli przeglądają się drzewa i zarośla, las szumi w duecie z wodą… no pięknie…