do początku   |   mapa serwisu   |   kontakt  

Czytelnia » Subiektywnie podglądane kultury świata
Izrael - Beit She'an

Mmmm… Pojechać do jakiegoś pięknego miejsca… Gdzie historyczny i kulturowy klimat – to jasne. Ale też gdzie miło można się zrelaksować… jakiś masaż, jakieś SPA, jakaś muzyka sącząca się w tle, jakiś tam jeszcze komponenty żywieniowe a i nawadniające organizm…  Starożytne Beit She’an spełniało te warunki! Leciwe miejsce – jak większość w Izraelu… Pewnie już w czasach brązu tu się działa historia. Przynajmniej tak archeolodzy uważają – a oni się znają! W czasach rzymskich miasto rozkwitło baaardzo mocno. Beit Shean stało się jednym z najważniejszych miast Dekapolu! Cóż tu się nie działo… Teatr – to jasne (obecnie jeden z najlepiej zachowanych z terenu starożytnej Samarii). Ale też amfiteatr, hipodrom, akwedukt, bazylika (ta wersja starożytna – taki trochę „supermarket”), nimfeum, mnóstwo świątyń (Zeusa i Dionizosa, a potem też chrześcijańskie – nawet klasztor z VI wieku. Jest też synagoga ze słynna mozaiką menory i napisem szalom) i inne takie.

No i to co mnie najbardziej wzruszyło – wypasione łaźnie. W jednej był basen wyłożony marmurem, a w drugiej łaźni było ich osiem! I to część na wolnym powietrzu. Były fontanny na ścianach, żeby woda przyjemnie szeptała kołysankę i koiła zszarpane nerwy. Wszędzie mnóstwo rzeźb i dekoracji adekwatnych do miejsca. Pomieszczenia dla zażywania masażu. Całość podgrzewana podłogowo ;) (hypocaustum). Mmmmm….  

W sumie miasto zawsze pełniło istotną rolę. I za czasów Bizancjum, i w okresie krzyżowców i Mameluków i osmańskim… Takie miasto z założenia interesujące… Na kartach Tory Beit She’an mniej uroczo się przedstawia. Na ścianach miasta miały zawisnąć ciała króla Saula i jego synów… To ja wolę te relaksacyjne skojarzenia…

 

tekst i fot. ©LucynaMariaRotter

 
© 2024 lucynarotter.com.pl | Tworzenie stron internetowych